Nieśwież

Herb Nieświeża zatwierdzony 18 czerwca 1586 r.
Herb Nieświeża zatwierdzony 18 czerwca 1586 r.
Współczesny herb Nieświeża zatwierdzony 23 grudnia 1999 r.
Współczesny herb Nieświeża zatwierdzony 23 grudnia 1999 r.
Nieśwież początku 17 w. grawerowanie Tomasza Makowskiego
Nieśwież początku 17 w. grawerowanie Tomasza Makowskiego

Nieśwież jest miastem-legendą, miastem-bajką, miastem-snem. Takich miast jest niewiele, i każde z nich jest znamienne dla naszej wspólnej historii — Połock (miasto stołeczne księstwa Połockiego — pierwsza organizacja państwowa na terytorium Białorusi), Nowogródek (pierwsza stolica Wielkiego Księstwa Litewskiego), Kraków, Grodno, Wilno, Praga...

Nawet data powstania Nieświeża okryta jest tajemnicą. Przez długi czas uważano, iż gród został założony w 1223 roku — datę tę można zobaczyć i dziś przy wjeździe do miasta. Według zapisów w kronikach 31 maja 1223 roku nad rzeką Kałką na Ukrainie odbyła się bitwa wojsk ruskich i połowieckich z siłami tatarsko-mongolskimi. W bitwie tej zaginął między innymi książę Juryj Nieświeski. Historycy błędnie uważali, że jeżeli Nieświeski to znaczy pochodzi z Nieświeża. Lecz później się wyjaśniło, że Juryj Nieświeski pochodził prawdopodobnie z podobnie brzmiącego ukraińskiego miasta Nieśwież.

Inna, bardziej wiarygodna data powstania Nieświeża to rok 1446, kiedy Nieśwież wspomina się w kronice w związku z tym, że Wielki Książę Kazimierz Jagiellończyk przekazał go Mikołajowi Janowi Niemirowiczowi. Jednak, naturalnie, mieszkańcom Nieświeża ciężko jest przyzwyczaić się do myśli, iż miasto jest młodsze o dwa stulecia, ciężko zapamiętać nową datę, więc mieszkańców i gości miasta wita liczba „1223”. A jednak od takiego „odmłodzenia" ten sławny gród nie staje się mniej atrakcyjny dla badaczy, turystów i amatorów dawnych czasów.

Najpierw miasto należało do Niemirowiczów, później — do Kiszek, od roku 1313 — niezmiennie do Radziwiłłów. Znaczenie Nieświeża mocno wzrasta w 1586 roku, kiedy powstaje ordynacja nieświeska, czyli niepodzielne władanie, które przekazuje się jedynie według linii męskiej od ojca do starszego syna.

Pytając o Nieśwież każda wykształcona osoba odpowie: Radziwiłłowie! lnie pomyli się!

 

Radziwiłłowie

Herb Radziwiłłów od 1547 r.
Herb Radziwiłłów od 1547 r.
Barbara Radziwiłł
Barbara Radziwiłł (1520-1551)
Mikołaj Krzysztof Radziwiłł Sierotka
Mikołaj Krzysztof Radziwiłł “Sierotka" (1549-1616)
Michał Kazimierz Radziwiłł Rybeńko
Michał Kazimierz Radziwiłł “Rybeńko” (1702-1762)
Karol Stanisław Radziwiłł Panie Kochanku
Karol Stanisław Radziwiłł “Panie Kochanku” (1734-1790)

Dopóki będie istniał Nieśwież, dotąd będzie wdzięczny Radziwiłłom. Ten wielki ród według legendy bierze swój początek od mitycznego przodka Lizdejki, który „doradził” Wielkiemu Księciu Gedyminowi założyć miasto stołeczne (Wilno) w tym miejscu, gdzie księciu śniło się przepowiednia o wilku, który warczy. Za cenną radę Gedymin kazał odmierzyć Lizdejkowi tyle ziemi, dokąd będzie się słyszalny dźwięk myśliwej trąby — w taki sposób otrzymali Radziwiłłowie herb „Trąby” (1413 rok). Legenda o Lizdejce została opisana nawet przez Adama Mickiewicza w „Panu Tadeuszu”.

Według bardziej wiarygodnej wersji, wszystko się zaczęło od kasztelana wileńskiego Krystyna Ościka z Kiernowa (ok. 1363 - ok. 1443), który nazwał syna Radziwiłłem. Później imię to stało się nazwiskiem. Nazwiskiem, które będzie dźwięcznie rozbrzmiewało na ziemiach Wielkiego Księstwa Litewskiego i Rzeczypospolitej w ciągu wielu stuleci.

Ten sławny książęcy ród otrzymał miasto w 1533 roku, kiedy Jan Radziwiłł Brodaty poślubił Hannę z domu Kiszak. Jan Radziwiłł był mężnym rycerzem, któremu ufał Zygmunt I. Syn Jana Radziwiłła Mikołaj Radziwiłł Czarny został kanclerzem Wielkiego Księstwa Litewskiego oraz wojewodą wileńskim. Jego siostra stryjeczna Barbara Radziwiłł wyszła za mąż za króla polskiego Zygmunta II, i władca Nieświeża faktycznie wżenił się w dynastię Jagiellonów.

Największy rozkwit Nieśwież przeżył za czasów księcia Mikołaja Krzysztofa Radziwiłła Sierotki, syna Mikołaja Czarnego. Miasto otrzymało Magdeburskie prawo — Sierotka własnoręcznie ułożył odpowiedni przywilej i na sejmie Gorodzieńskim 24 czerwca 1586 roku dokument został podpisany przez Stefana Batorego. Według prawa Magdeburskiego miasto otrzymało Ratusz, do którego dalej jeszcze powrócimy. Dzisiaj jest to najstarszy ratusz na Białorusi.

Po ratuszu rozpoczęto budowę pięknego kościoła, klasztoru, aktywnie budowano zamek, w mieście powstawały kamienice. Sierotka przebudował Nieśwież drewniany w murowany. Sierotka zainwestował w siebie, mówiąc dzisiejszym językiem, w markę swego rodu. Mianowicie on zapoczątkował sławę Rodziny, która znana jest w Europie już wciągu sześciu stuleci.

Lecz nie dzięki samemu Sierotce zasłynął ten wielki ród. Od roku 1466 i aż do dziś Rodzina ta dała Wielkiemu Księstwu oraz Rzeczypospolitej więcej niż 40 Senatorów, a również kanclerzy, marszałków, hetmanów, wojewodów, biskupów itd.

Dobrą pamięć po sobie pozostawili wszyscy władcy Nieświeża, największą (po Sierotce) — Michał Kazimierz Radziwiłł „Rybeńko” i jego żona Franiszka Urszula z domu Wiśniowiecka. Rybeńko niemal skończył budowlę pałacu (sprawę tę dowiódł do końca Panie Kochanku), zafundował freski w kościele. Franiszka Urszula założyła w Nieświeżu teatr, dla którego napisała 16 sztuk, 14 szkiców scenograficznych dla tych inscenizacji.

O rodzinie Radziwiłłów jest już napisane wiele prac i monografii, i jeszcze więcej się napisze w przyszłości, bowiem na tyle niewymierne są ich osiągnięcia i dorobek.

„Bóg nam radzi” — brzmi hasło rodu Radziwiłłów, które jest zapisane na rodowym herbie. I hasło to nigdy nie kłamało.

 

Kościół Bożego Ciała (1589-1593)

plener_2_270x180.jpg
Kościół, ratusz i Dzwonnica
Plener
Kościół
plener_3_117x143.jpg
Kościół i kaplica św. Roha

Św. Katarzyna Aleksandryjska

Krzysztof Mikołaj Radziwiłł — syna Sierotki

Kościół Bożego Ciała jest równie ważną świątynią zarówno dla rodziny Radziwiłłów, dla wszystkich narodowości byłego Wielkiego Księstwa Litewskiego jak i dla każdego amatora piękna.

19 sierpnia 1584 roku Sierotka podpisał akta o fundacji w Nieświeżu kolegium jezuickiego. Świątynia parafialna, którą zaczęto budować w 1583 roku na miejscu kościoła drewnianego, została przekazana jezuitom. Stary kościół zdecydowano przebudować, dlatego rozebrano go w ciągu dwóch lat. Zbudowany na tym miejscu później kościół Bożego Ciała zaczął pełnić funkcję nie tylko świątyni jezuickiej, ale później również kościoła parafialnego.

Z punktu widzenia architektury był to pierwszy na terytorium Rzeczpospolitej Polskiej oraz Europy Wschodniej całkowicie barokowy budynek. Z pozycji zaś religijnej jest to świątynia, której w ciągu 420 lat istnienia nigdy nie zamykano. Dla rodu Radziwiłłów jest to krypta rodzinna, gdzie pochowano przedstawicieli słynnego rodu, od początku XVII wieku do dnia dzisiejszego. Swego czasu krypta Nieświeskiego kościoła była trzecią według ilości kryptą rodzinną w Europie (po kryptach Burbonów we Francji (Bazylika Saint-Denis) oraz HabsburgówwAustrii (Kościół Kapucynów w Wiedniu)). Problem z kryptami w owych czasach polegał na tym, że nie wyobrażano sobie sytuacji, w której nieboszczyk leżał po śmierci nad powierzchnią ziemi. Właśnie z tego powodu książę Mikołaj Radziwiłł “Sierotka” otrzymał pozwolenie na własną kryptę bezpośrednio od Papieża..

Mówiąc o pierwszym, architektonicznym aspekcie, nie można ominąć fenomenalnej osoby — architekta Giovanni Maria Bernardoni. Jak już wspomniano, w latah 1582-84 Sierotka udał się na pielgrzymkę do Egiptu, Ziemi Świętej i Włoch. Kiedy Radziwiłł zobaczył tam najlepsze wzory postępowej architektury europejskiej, pomyślał, że nie chce, aby Nieśwież był gorszy. Właśnie z tego powodu zaprosił do Nieświeża młodego architekta-jezuitę Bernardoni. Architekt zgodził się i obiecywał, że przyjedzie do miasta w ślad za Sierotką. Droga od Rzymu do Nieświeża zajęła Bernardoniemu kilka lat. Długo zastanawiano się co przedłużyło mu tę podróż. Białoruska badaczka, historyk Tamara Gabruś, po spojrzeniu na mapę Europy, rozwiązała tę zagadkę! Okazało się, że Bernardoni, będąc jezuitem, zatrzymywał się po drodze nie w hotelach, lecz w klasztorach i misjach jezuitów. Niemal wszędzie zdarzała się ta sama banalna historia. Ojcowie- jezuici prosili utalentowanego architekta: „Zbuduj dla nas kościół, a potem pojedziesz dalej!”. I tak się stało, że po drodze z Rzymu do Nieświeża Bernardoni wybudował kilka genialnych kościołów. Ostatni przystanek — koło Nieświeża — Giovanni zrobił już w Grodnie, na terenie Białorusi. Król Stefan Batory namówił również architekta “zbudować kościół” — który znamy jako murowana Fara Witolda (przez komunistów 1961 roku).

Kiedy Giovanni Maria Bernardoni wreszcie dojechał do Nieświeża, Sierotka nie wypuszczał go aż 13 lat. Pierwotnie został rozebrany pierwszy, niedokończony kościół, który Radziwiłłowie uważali za “drobny”. 14 września 1589 roku został wmurowany kamień węgielny nowej świątyni, błogosławioną przez biskupa Wileńskiego, kardynała Krakowskiego Jerzego Radziwiłła. Dokładna data znana jest dzięki tablicy pamiątkowej na ścianie kościoła. Bernardoni wzniósł okazałą, niesamowitą świątynię.

W pewnym sensie prototypem stała się bazylika II Giezu w Rzymie. Zbudowana w 1568-84 roku, wyznaczyła motyw dla kolejnych jezuickich świątyń. Giovanni dał upust swej kreatywności i wybudował najpiękniejszą świątynię barokową (1589-1593), która stała się cudem i postępem dla naszych ziem w owych czasach. Przed kościołem wybudowano masywną wieża, która później stała się dzwonnicą, też pięknym zabytkiem architektury.

Oprócz kościoła w Nieświeżu wybitny architekt wybudował świątynię w Nowym Świerżnie, Czarnawczycach pod Brześciem, we wsi Dzieraunaja pod Stołbcami. A kiedy Bernardom wyjechał już z Nieświeża i udał się do Krakowa, tam wybudował... dokładną kopię kościoła w Nieświeżu!

I dziś kościół Piotra i Pawła, w krypcie którego został pochowany wielki Piotr Skarga, różni się od Nieświeskiego jedynie kolorem tynkowania i dekoracjami... Bernardoni przed swoją śmiercią zdążył wybudować kościół do kopuły. Wierzchołek świątyni dobudowali już jego uczniowie... Bardzo ciekawy jest mało znany szczegół: kopułę kościoła w Nieświeżu również wznosił nie Bernardoni, lecz zaproszony przez niego z Włoch architekt Giuseppe Brizio...

Wnętrze kościoła
Wnętrze kościoła
Prezbiterium
Prezbiterium
Freska
Freska
freska_3_117x143.jpg
Fresk w wnętrzu kopuły
Fresk w wnętrzu kopuły
Freska w wnętrzu kopuły
Freska
Freska

Dekoracje wewnętrzne kościoła zachwycają nie mniej niż jego wygląd zewnętrzny. Po zakończeniu budowli kościoła rozpoczęła się praca nad zdobieniem jego wnętrz. Z lewej strony w transepcie (nawie poprzecznej) postawiono ołtarz Świętego Krzyża z białego, różowego i czarnego marmuru. Rzeźbili go włoski rzeźbiarz Girolama Campani oraz architekt Cezary Franka. Ołtarza nie da się nie zauważyć — wznosi się dokładnie nad wejściem do krypty Radziwiłłów. Ciekawostka: początkowo powinien był być to główny ołtarz w mniejszej świątyni, która została rozebrana. A potem został umieszczony obok w nowym kościele.

W połowie XVII wieku wnętrza kościoła bardzo ucierpiały podczas wojny polsko-szwedzkiej. Cudem zachowały się jedynie murowane ołtarze oraz nagrobki. Całą drugą połowę XVII wieku kościół stał jedynie pomalowany na białozarówno zewnątrz jak i wewnątrz. Solidne prace rozpoczęto dopiero w pierwszej połowie XVIII wieku. Usunięto belki z naw bocznych, dzięki czemu wnętrze kościoła wizualnie się poszerzyło. Również wtedy, w połowie XVIII wieku zostały stworzone freski i główny obraz nad ołtarzem. Na grawiurze Girshy Lejbowicza 1747 roku tego wszystkiego jeszcze nie ma.

Motywy biblijne wykonane są na tyle podniośle i subtelnie, że sprawiają wrażenie trzepotliwe a zarazem uroczyste. To miejsce, gdzie chce się milczeć i mówić wszystko, oprócz modlitwy, jedynie szeptem, samymi wargami. Wnętrza kościelne stały się również dziełem sztuki. Przy czym, gdy wygląd zewnętrzny świątyni pozostaje niezmienny już 420 lat, do wnętrz każdy z książąt mógł delikatnie dodać coś od siebie lub robili to wdzięczni wierni.

Zachwyt wywołują kolumny i łuki pod samą kościelną kopułą świątyni. Szczególnie, gdy zrozumiesz, domyślisz się, że są jedynie malunkiem na płaszczyźnie. Tworzą niewiarygodną objętość i wyglądają bardzo realistycznie!..

W ołtarzu głównym mieści się obraz „Ostatnia Wieczerza,, który przypomina nam ostatnią wieczerzę Chrystusa — kościół został poświęcony właśnie Bożemu Ciału, że przez błogosławienie chleb staje się Ciałem Chrystusa, a wino Krwią. Ten wiekuisty wątek tworzy w świątyni cudowny akcent, koncentrując wokół siebie pozostałe dodatki. Zarówno obraz, jak i freski kościelne, stworzone zostały w 1752 roku przez Xawerego Dominika Cheskiego i jego syna Józefa Xawerego — nadwornych malarzy Radziwiłłów.

Obrazy „Święty Ignacy” i „Święty Franciszek Xawery”, które zostale zamienione w XX wieku, znalazły miejsce na ołtarzach bocznych. Farby wszystkich fresek w tamtych czasach odnawiane były tylko raz, na początku XX wieku, pracował nad nimi krakowski artysta Bruzdowicz, Matejko, Strajnowski. W czasie, gdy prace w kościele zostały skończone, nazywano go już „cudem świata” — za niewiarygodne piękno. Rektor nowogrodzkiego kolegium jezuickiego napisał w 1752 roku: „Cały świat objedziesz, lecz takiego piękna nie znajdziesz”.

Mikołaj Krzysztof Radziwiłł “Sierotka” był osobą o poglądach humanistycznych, bardzo współczesną i postępową. Z tego względu wydaje się być logiczne, że po jego śmierci płaskorzeźba z wyjawą fundatora pojawiła się bezpośrednio w kościele... Chociaż takie „świeckie” rzeczy nie cieszyły się poparciem i prawie nie były rozpowszechnione. Nagrobek Sierotki wykonany z piaskowca przedstawia księcia podczas modlitwy, w płaszczu pielgrzyma, który zakładał w czasie swojej podróży do Rzymu i Ziemi Świętej. Poza Sierotką — wizerunek zbroi rycerskiej oraz epitafium, które według legendy ułożył przed śmiercią sam książę: „Przed obliczem śmierci nikt rycerzem nie jest...” Niedaleko znajdują się pomniki zmarłych dzieci Sierotki — Mikołaja (zmarł jako dziecko), a również Krzysztofa Mikołaja, epitafium dla którego głosi: „zmarł od bólu w brzuchu w wieku 16 lat, 10 miesięcy, 3 dni oraz 13 godzin”.

W wieku XX pojawiły się w kościele dwie tablice pamiątkowe. W1902 roku amatorzy twórczości literata Władysława Syrokomli (Ludwika Kondratowicza) poświęcili mu jedną z nich. Syrakomla, życie i twórczość ktorego były ściśle związane z Nieświeżem, miał w tym kościele ślub w 1844 roku. W latach 1930. powstała tablica upamiętniająca Edwarda Woyniłłowicza, wielkiego przyjaciela Radziwiłłów, założyciela Czerwonego Kościoła w Mińsku. W 2006 roku wierni zawiesili tablicę pamiątkową księdza Grzegorza Kołosowskiego (1909 - 1991), który służył w tym kościele od 1939 roku jako wikariusz, a od 1941 do 1991 jako proboszcz. Ksiądz Kolosowski uratował kościół przed pożarem podczas wojny a także od zniszczenia w radzieckich czasach.

Dekoracje wewnętrzne kościoła Bożego Ciała śmiało można nazwać muzeum europejskiej tradycj i stuk pięknych nowego czasu.

 

Grobowiec rodzinny Radziwiłłów (1616)

Krypta
Krypta

Sarkofag
Sarkofag
Krypta
crypt_inside_3_117x143.jpg
Krypta
groby_117x143.jpg
Sarkofagi
groby_2_117x143.jpg
Sarkofagi
groby_3_117x143.jpg
Sarkofag
groby_4_117x143.jpg
Sarkofag
groby_5_117x143.jpg
Sarkofagi
groby_6_117x143.jpg
Sarkofag

Jak już wspomniano grobowiec rodzinny Radziwiłłów w krypcie kościoła Bożego Ciała jest trzecim z rzędu według wielkości grobowcem rodzinnym w Europie. Pierwszą pochowaną tam osobą był sam Sierotka. Data jego śmierci jest dość łatwa do zapamiętywania — wielki Radziwiłł zmarł w tym samym roku co Shakespeare - 1616. Zakładając grobowiec, Sierotka ułożył dwie proste reguły dotyczące krypty. Po pierwsze, powinno się tam chować wyłącznie Radziwiłłów, po drugie chciał, aby chowano ich wyłącznie w prostym ubraniu, bez klejnotów. Miało to zapobiec obrabowaniu trumny na przestrzeni kolejnych stuleci. Sierotka został pochowany w swoim płaszczu pielgrzyma — jako symbolu swej znaczącej wędrówki do Ziemi Świętej. Trumnę księcia nieśli od zamku do kościoła żebracy z całej okolicy... Pierwszą z zasad złamał... sam Sierotka! Rzecz w tym, że drugą osobą, pochowaną w krypcie był wierny sługa, który towarzyszył księciu we wszystkich podróżach.

W tych czasach, w krypcie została pochowana większość przedstawicieli słynnego rodu. Dziś krypta liczy 72 trumien (a również jedną pustą, rytualną trumnę) i jest trzecim rodzinnym grobowcem w Europie pod względem ilości pochówków. Urnę z prochami 72-go Radziwiłła — księcia Antoniego z Londynu — zamurowano w ścianie grobowca z 2000 roku — zgodnie z jego testamentem. Informacje o liczbie trumien były zależne od czasów. W roku 1905 komisja doliczyła się 78 trumien. W polskiej monografii 1937 roku mówi się o 102 trumnach. W czasach radzieckich trumien było podobno 90. Jeszcze wcześniej trafia się liczba 120. Gdzie znikły pozostałe — dokładnie nie wiadomo. Jedna wersja podaje, że część trumien zniknęła podczas wojny. Według innej, bardziej romantycznej, w czasie, gdy grobowiec został po raz kolejny narażony, wykopano pod nim jeszcze jedno piętro, gdzie zamurowano część trumien.

Niektóre trumny posiadają własne legendy. Jedna z nich nazywana „harbatą” wiąże się z wyglądem pokrywy. Według legendy spoczywa w niej młoda Ludwika Radziwiłł, córka Bogusława. Ojciec zorganizował bal, żeby wydać ją za mąż za austriackiego księcia. Dziewczyna była zakochana w innym mężczyźnie, który był komuchem. Umówiła się z nim, że razem uciekną z balu. Ucieczkę uniemożliwił ojciec dziewczyny, który schwytał ukochanego córki i wsadził go do więzienia. Niczego nieświadoma Ludwika przybiegła na umówione miejsce w balowej sukni oraz lekkich pantofelkach. Nikogo tam nie zastała, więc postanowiła przysiąść na pnie i poczekać. Zamarzła... W takiej pozycji dziewczynę pochowano.

Ekshumacja zwłok wykazała, że w trumnie pochowana jest... 74-letnia księżna Adela Radziwiłł-Karnicka. Znaleziono też wytłumaczenie dla „garba” znajdującego się na sarkofagu. Wewnątrz sarkofagu drzewnianego znajdowała się trumna z cynku, wieko której mistrz ozdobił... wazą z żelaznym promiennym płomieniem. Według jednej z wersji, mianowicie z tego powodu ciało zmarłej nie zacho-wało się — przykręcając wazę do trumny cynkowej, mistr złamał hermetyczność grobu, i mumia rozpadła się dosłownie na oczach. (To odkryli naukowcy z Moskwy. Ich badania zostały opisane w białoruskim czasopiśmie Niemen 7/1971).

W momencie odnawiania krypty do istniejącego sarkofagu dołączono jeszcze jeden, drewniany. Do nakrycia wazy stworzono pokrywkę o bardzo oryginalnym kształcie.

Inna legenda mówi o zagadkowej beczce koło jednej z trumien. Zgodnie z tą wersją zostały tam pochowane szczątki jednego z Radziwiłłów, którego podczas polowania całkowicie rozerwał niedźwiedź. W rzeczywitości wszystko było lepiej. Na wieku trumny, co stoi obok, można odczytać zdanie: „Nie mogę pozwolić, żeby serce, które tak mnie kochało, po prostu wyrzucono. Wszystko, oprócz życia, zawdzięczam Tobie”. W beczce, w specjalnym płynie przechowuje się wnętrzności księżnej Radziwiłł. Zostało to wykonane dla ukochanej żony, na rozkaz jej męża.

Mówiąc o stworzeniu grobowca Radziwiłłowskiego warto, wspomnieć o sposobie mumifikacji, który był wykorzystywany w różnych czasach. Sposoby te, jak i inne rzeczy związane z Radziwiłłami, otulone są mitami oraz legendami. Według najbardziej prawdopodobnej wersji, przepis na mumifikację Sierotka przywiózł z Egiptu, który zwiedził podczas swej dwuletniej podróży. W słynnej książce „Peregrynacja” książę Radziwiłł dość skomplikowanie opisuje wygląd zewnętrzny mumii, zaznaczając, że „różne zioła i maści tak zlepiły ciała, że aż świecą, stwardniałe jak żywica... kości ciał są całe i bardzo białe.

To wszystko dzięki temu, że te pachnące maści chronią je przed zczarnieniem... Pomazane leżą tak już trzy tysiące lat”. Wyjeżdżając z Kairu, Radziwiłł postanowił zabrać kilka mumii ze sobą i kupił od Arabów dwa zabalsamowane ciała — męskie i kobiece. W tamtych czasach uważano, że mumia wróży okrętowi zagładę dlatego każde ciało zostało podzielone na trzy części i zapakowane do osobnych skrzyń.

Gdy wszystko było już gotowe i oczekiwano tylko sprzyjającego wiatru, rozpoczął się sztorm. Marynarze wpadli w panikę: wszyscy zginiemy! Sierotka nie wytrzymał presji psychicznej i rozkazał, aby wszystkie skrzynie wyrzucono do morza. W rezultacie nie udało się dowieźć do Nieświeża mumii, a jedynie pomysł o balsamowaniu.

Pomysł ten zainteresował w 1953 roku komunistów. Po śmierci Stalina zaczęto się zastanawiać w jaki sposób zachować ciało wodza dla potomków. W tym celu do Nieświeża została skierowana specjalna komisja z Moskwy, na czele z profesorem W.F.Czerwakowym. Według oficjalnej wersji do wizyty przyczyniły się skargi i wątpliwości mieszkańców, którzy zastanawiali się czy mumie są dla nich bezpieczne.

W 1971 roku, kiedy już został zdyskredytowany kult Stalina i na takie tematy można było spokojnie rozmawiać, materiały tamtej ekspedycji do Nieświeża trafiły na łamy gazet. Nawet wtedy data przyjazdu komisji została świadomie przekręcona, żeby badań nie łączono z datą śmierci tyrana — 1951.

Przede wszystkim komisja otworzyła najstarszą trumnę — Mikołaja Krzysztofa Radziwiłła “Sierotki”. Zgodnie z oczekiwaniami badaczy i testamentem księcia spodziewano się widoku mumii w skromnym ubiorze pielgrzyma. Zamiast tego zobaczono mumię przykrytą kawałkiem malinowego atłasu, z czerwonym aksamitnym kapturem na głowie, białą jedwabną koszulą oraz białymi, maszynowo robionymi pończochami na nogach.

Pod głową leżała poduszeczka z grubego płótna, wypchana niezbutwiałym sianem oraz biała rękawiczka z giemzy na zatrzask, na której było widać paryski znak fabryczny. Wszystkie te przedmioty odnosiły się prawdopodobnie do 1905 roku. Komisja przebrała Sierotkę!.. Uczeni radzieccy zastanawiali się: po co? Odpowiedź czekała na nich na dnie trumny: dużo wyschniętych moli oraz drobniutkie czarne wełniane szczątki. Słynny płaszcz pielgrzyma zjadł mol, nie naruszając ciała zmarłego, z którego, jak twierdzą naukowcy pozostały tylko szczątki zeschniętej tkanki...

Otwarcie kilku innych trumien pozwoliło dość dokładnie określić w jaki sposób lekarze radziwiłłowscy balsamowali zmarłych. W tamtych czasach według kanonów chrześcijańskich anatomowanie nieboszczyków było surowo zabronione. Z tego powodu nadworni lekarze mazali ciało zmarłego „balsamem” oraz pachnącymi substancjami żywicznymi — bez anatomowania, nie usuwając trzewia. Do tego maści nanoszono wyłącznie na przednią część ciała. Tkanki wysychały, a przód zachowywał się, tworząc osobliwą zatwardniałą kopułę. Dolna część ciała po prostu wysychała i rozsypywała się.

Później, w XIX wieku, sposób balsamowania zmienił się i zbliżył do konserwacji. Ciało nieboszczyka bez szczególnego przygotowania po prostu lutowano do cynkowej trumny. Ciało się rozkładało do momentu, gdy gazy nie zaczynały tworzyć granicznego ciśnienia, które zatrzymywało proces rozłożenia. Dlatego nawet przez wiele lat przez wmontowane do pokrywki grube szkło okrętowe można było zobaczyć twarz zmarłego. W1953 roku uczeni postanowili nie odkrywać żadnego z sarkofagów. Mieli już negatywne doświadczenie, kiedy przy otwarciu trumny z kompozytorem Mikołajem Rubinsteinem, przywiezionej z Paryża, ciało rozsypało się dosłownie na oczach...

W rezultacie komisja doszła do wniosku, że żadnej supertajemnicy nie było — lekarze po prostu opierali się na doświadczeniu oraz wiedzy dostępnej w owych czasach.

Gleb Labadzenka